Mazury - mój dom
Dziś, nie będę pisać o zamkach krzyżackich, ale podzielę się z Wami pięknymi krajobrazami, które eksplorowałam podczas swojego urlopu. Nie samą pracą żyje człowiek! Zakończył się letni semestr w Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu. Zarówno studenci jak i wykładowcy potrzebują czasu, żeby się zregenerować i nabrać sił na kolejne miesiące pełne wyzwań, które przed nami stoją.
Już niedługo w murach Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu pojawią się nowi studenci oraz Ci, z którymi miałam już przyjemność spotkać się na zajęciach w ubiegłym semestrze studiów.
Tym razem jednak spotkamy się w salach, a nie tylko przed monitorami komputerów. Bardzo mnie to cieszy, gdyż cenię kontakt z drugim człowiekiem i czuję, że spotkania w "realnym" świecie przynoszą zwykle więcej radości, a efekty pracy są bardziej widoczne.
Wracając do czasu regeneracji i nabierania nowych sił - kilka słów o miejscowości, w której spędziłam pierwsze 19 lat życia, a do której wracam kiedy mam taką możliwość, jak teraz podczas urlopu.
Mój dom rodzinny mieści się w małej miejscowości na Mazurach w której mieszka garstka osób, zamieszkujących siedem domów. Miejscowość położona jest wśród pól i lasów, a prowadzi do niej żwirowa droga. Nadaje to wsi bardzo sielski klimat.
Zachęcam Was do obejrzenia zdjęć mojego autorstwa - z mojej rodzinnej miejscowości...
... i mam nadzieję, do zobaczenia na korytarzach i salach Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu :)
Cudowne klimaty
OdpowiedzUsuńPieknie
OdpowiedzUsuńWow, piękne fotki. Też najbardziej lubię takie polskie widoki :)
OdpowiedzUsuń